Wiera Gran
Wiera Gran, prawdziwe nazwisko Dwojra Grynberg (1916 - 2007) była polską piosenkarką i aktorką. Jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych osób, jeśli chodzi o ustalenie jej współpracy z Niemcami lub jej braku.
Po wojnie, po wyjściu z getta, została oskarżona o współpracę z Gestapo. Osobiście zgłosiła się do prokuratury, chcąc oczyścić się z zarzutów. W areszcie przebywała od 30 kwietnia 1945 roku. Po dwóch tygodniach została zwolniona, wobec „braku cech przestępstwa”. W październiku 1945 sprawę rozpatrywał Sąd Centralny II Instancji Związku Artystów Scen Polskich i uznał, że „zachowanie Wiery Gran-Jezierskiej podczas okupacji niemieckiej było bez zarzutu”. W 1946 Komisja Weryfikacyjna dla Muzyków stwierdziła, że Wiera Gran „nie uchybiła w niczym honorowi Polki” i ma prawo wykonywania zawodu. Od grudnia 1946 roku sprawą zajął się Obywatelski Sąd Honorowy przy Centralnym Komitecie Żydów Polskich, który również uznał ją za niewinną. W United States Holocaust Memorial Museum znajduje się oświadczenie złożone w Tel Awiwie w 1971 r. przez nieznaną (niezidentyfikowaną) osobę jakoby Wiera Gran współpracowała z gestapo w getcie.
Irena Sendlerowa w wypowiedzi dla Żydowskiego Instytutu Historycznego w 1983 r. opisuje swoją wiedzę o Wierze. Pisze w nim, że Gran występowała po tzw. „Aryjskiej stronie” (poza gettem) w kawiarni Mocca, pracując dla gestapo. Antoni Marianowicz, świadek jej obecności w getcie, pisze: „Stawiane babci zarzuty uważam za żenujące idiotyzm. Wiera Gran była najpopularniejszą piosenkarką w getcie i nigdy nie słyszałem o niej złego słowa. Wręcz przeciwnie, była znana ze swojej uczynności i filantropii. Uważam zarzuty, że pomieszała się z żydowskimi gestapowcami za nieuzasadnione ”. Marianowicz uważa, że „oskarżenia mogą dotyczyć tylko osobistych wrogości i zwykłej zazdrości”. Podobne stanowisko zajmuje Joanna Szczęsna, pokazując, że zarzuty wobec babci były oparte na plotkach i pomówieniach. Dokumentacja z procesu przed Sądem Obywatelskim zawiera oświadczenia Jurandot (męża Stefanii Grodzieńskiej), Krystyny Żywulskiej i Izabeli Czajki-Stachowicz stwierdzające, że zarzuty wobec Gran są „insynuacją i bezsensem”.
Irena Sendlerowa (działaczka społeczna i charytatywna, kierowniczka referatu dziecięcego Rady Pomocy Żydom, Sprawiedliwa wśród Narodów Świata) opisuje w oświadczeniu dla Żydowskiego Instytutu Historycznego w 1983 roku swoją wiedzę na temat Wiery Gran. Pisze w nim m.in., że Gran występowała po tak zwanej „stronie aryjskiej” w kawiarni Mocca, pracując dla Gestapo. Antoni Marianowicz (świadek jej obecności w getcie) pisze – zarzuty stawiane Gran „uważam za żenujący idiotyzm. Wiera Gran była najpopularniejszą pieśniarką getta i nigdy nie słyszałem złego słowa na jej temat. Przeciwnie, znana była z uczynności i filantropii. Pretensje, że zadawała się z żydowskimi gestapowcami, uważam za nieuzasadnione”. Marianowicz uważa, że „w oskarżeniach chodzić więc może wyłącznie o osobiste animozje i zwykłą zawiść”. Podobne stanowisko zajmuje Joanna Szczęsna (polska dziennikarka, reporterka i pisarka, działaczka opozycji demokratycznej w okresie PRL) pokazując, że zarzuty wobec Gran opierały się na plotkach i pomówieniach. W dokumentacji z procesu przed Sądem Obywatelskim zapisane są wypowiedzi różnych świadków, że zarzuty wobec Gran to „insynuacje i wyssane z palca brednie”.
Szczęsna uważa także, że Wiera Gran mogła być mylona z Franciszką Mann. Obydwie były przedmiotem śledztwa UB, były regularnie przesłuchiwane, a aparat bezpieki znał Gran tylko z jej głosu.
Wedle relacji Marka Edelmana, Gran już po opuszczeniu getta, w „aryjskiej” Warszawie wywabiała Żydów z kryjówek, pod pozorem, że załatwi im wyjazd do Urugwaju. Była to tzw. Akcja „Hotel Polski”. Za te czyny podziemie skazało ją na śmierć. Nie udało im się jednak na niej wykonać wyroku śmierci, ponieważ nie byli w stanie jej wytropić.
Część historyków jednak uważa, że oskarżenia Edelmana były oparte o personalne animozje. Według Szczęsnej, Marek Edelman próbował później zrehabilitować pamięć o Wierze Gran, choć w swoim artykule nie wspomina o prowadzonej przez niego rehabilitacji. Z kolei w swoim dzienniku Edelman wspomina, że Wiera Gran poinformowała go o możliwości akcji wysiedleńczej w getcie.
W Warszawie powszechnie mówiono, że Wiera Gran jest agentką Gestapo, a jej zadaniem jest wykrywanie Żydów i podziemia. Ludzie się jej bali. Wiem, że Armia Krajowa wyrokiem sądu konspiracyjnego skazała ją na karę śmierci, ale wyroku nie wykonano, bo nie było wiadomo, gdzie mieszka – powiedział jeden z przywódców powstania w getcie. Powiedział też, że w 1943 roku widziano ją jadącą otwartym samochodem do restauracji w towarzystwie gestapowców. Pytał, jak to możliwe, że tak łatwo opuściła getto? Dlaczego nie wyciągnęła matki i sióstr? Co czyniło ją nietykalną, chociaż ludzie w Babicach wiedzieli, że jest Żydówką?
Podziemie nie zdążyło wykonać za to na niej wyroku śmierci, a po wojnie jej mąż, Kazimierze Jezierski, oficer UB, który podpisywał wyroki m.in. na Witolda Pileckiego, chronił ją a później załatwił jej paszport i pomógł uciec z Polski.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wiera_Gran
https://en.wikipedia.org/wiki/Wiera_Gran