Symcha Spira
Znany również jako Symche Spira, Symche Spiro lub Symche Shapiro był szefem krakowskiej Jüdischer Ordnungsdienst (Żydowskiej Policji Getta – OD), która w Archiwum Ringelbluma jest bezpośrednio określana jako przedsiębiorstwo. (Archiwum Ringelbluma to zbiór dokumentów z warszawskiego getta z czasów II wojny światowej, zebranych i zachowanych przez grupę o kryptonimie Oyneg Shabbos, kierowaną przez żydowskiego historyka dr Emanuela Ringelbluma.) W przeciwieństwie do krakowskiego Judenratu, krakowskie OD były wyjątkowo niepopularne pod kierownictwem Spiry. Po części ze względu na schlebianie nazistowskim urzędnikom, Spira doprowadził do sytuacji, że jego oddział OD współpracował z nazistowskimi urzędnikami i lokalną policją w większym stopniu niż inne getta. Szczególnie ściśle z Gestapo współpracował Wydział Cywilny OD.
Przed wojną Spira - pobożny chasyd - pracował jako szklarz, zarabiając bardzo niewiele pieniędzy. Źle mówił po niemiecku i po polsku (jego językiem ojczystym był żydowski), nie miał żadnego wykształcenia, według niektórych był prawie analfabetą. Szybko zaczął naśladować Niemców – nosił eleganckie ubrania, wysokie buty z cholewkami i szpicrutę. Został wybrany ze względu na swoją wyjątkową lojalność wobec Niemców, a także ze względu na animozje z innymi żydami, którzy po prostu drwili. Podczas patrolowania getta, Spira nosił dziwaczne, szyte na miarę mundury. Bił i wymuszał mienie od mieszkańców getta, stając się bardzo zamożnym człowiekiem w czasie okupacji hitlerowskiej.
Symche Spira był szczególnie obrzydliwą postacią w krakowskim getcie. Pisano o nim: „megaloman i fantasta, klasyczny przykład psychopaty, neurastenik, wątrobowiec, ulegający częstym atakom kamicy, erotoman, szukający coraz nowych, łatwych przygód miłosnych, na pół analfabeta, źle mówiący po polsku i równie źle po niemiecku„, wywołał prawdziwy obrzydzenie posłuszeństwem wobec Niemców.

Zarówno Spira, jak i inni policjanci żydowscy – nie tylko z krakowskiego getta – doskonale wiedzieli, że wysoka pozycja w getcie i związane z nią powiązania, otwierają kieszenie innym Żydom.

W 1942 (po ucieczce komendanta ŻOB Dolka Libeskinda z getta krakowskiego) przybył wraz z pracownikiem Zivilabteilung Michałem Pacanowerem do bocheńskiego getta, by aresztować członków Bnei AkibaBnei Akiba – hebr. Synowie Akiby, żydowska organizacja młodzieżowa, której nazwa pochodziod rabina Akiby, uczonego, nauczyciela i przywódcy żydowskiego w czasie powstania Bar Kochbyw latach 132–135. Jego męczeńska śmierć z rąk Rzymian stała się symbolem Kidusz Ha-Shem [poświęcenia życia za wiarę w Boga]. Bnei Akiba działała w Polsce od 1924, była to organizacja syjonistyczna, ze szczególnym naciskiem na tradycję żydowską. Członkowie tej organizacji byli szczególnie aktywni w Krakowie i okolicy i stanowili trzon ŻOB na tym terenie..
Aleksander BiebersteinAleksander Bieberstein (1889 - 1979) – lekarz, pamiętnikarz krakowskiego getta. Przez cały okres II wojny Bieberstein prowadził notatki i zapiski dokumentujące los krakowskich Żydów, które jednak przepadły podczas ewakuacji w obozie Gross-Rosen. Po wojnie starał się jak najdokładniej odtworzyć tę dokumentację z pamięci i rozmów z ocalałymi krakowskim żydami. pisał: „OD-mani opływali w dostatki. W szczególności kierownicy dorabiali się łapówkami wielkich majątków„.
Tadeusz PankiewiczTadeusz Pankiewicz (1908 - 1993) – polski farmaceuta, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, właściciel apteki „Pod Orłem” w Krakowie, jedynej apteki funkcjonującej w getcie krakowskim. Pochodził z rodziny o tradycjach patriotycznych. Za działalność na rzecz pomocy i ratowania Żydów odznaczony medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Swoje wojenne wspomnienia opisał w książce pt: „Apteka w getcie krakowskim”. przytacza rozmowę z [Wilhelmem Kundem] na temat Spiry, w którym ten pierwszy mu wyjaśnił, dlaczego Spirę mianowano dowódcą policji żydowskiej w Krakowie:
Wybór zrobiony był z przyczyn psychologicznych. Gdyby bowiem stanowisko to zajął inteligent, człowiek wykształcony, pochodzący z innej sfery, to byłby zupełnie nie na swoim miejscu. Zamiast iść nam na rękę, utrudniałby pracę. Tak było z dr. Rozenzweigiem. To był człowiek dość niepewny; nie chciał i nie mógł tak pracować, jak Spira czy Gutter.(...) Tych można było rzeczywiście kupić nowym paradnym mundurem, którym by się wyróżniali wśród innych. Choć mogli swobodnie opuszczać getto, nawet nie wpadłoby imna myśl uciekać. Trzeba było w nich wyrobić poczucie wielkości i władzy. Dlatego władze ze szczerym oburzeniem odniosły się do esesmana Pilarzika, który uderzył Spirę w twarz. Pilarzik otrzymał naganę, o której wiedział Spira, a to zdołało na nowo wzbudzić w nim wiarę we własną moc. Pracował gorliwie, pewnie do samego końca. Interwencja Spiry odnosiła zazwyczaj skutek. Zwalniano ludzi bliskich Spirze z aresztu, wyciągano z transportu, by upewnić go o specjalnych przywilejach, jakie ma za wierną służbę. Że to były tylko pozory, o tym przekonał się pod koniec na własnej skórze.
Żydowscy policjanci byli oczywiście przekonani, że współpracując z Niemcami – a nie przeciwstawiając się im – i wydając swoich braci, ocalą swoją skórę. Nic bardziej mylnego. Symche Spira zginął w obozie koncentracyjnym w Płaszowie, niedługo po tym, jak sam wysłał grupę ludzi na śmierć.
https://en.wikipedia.org/wiki/Krak%C3%B3w_Ghetto_Jewish_Police
https://collections.ushmm.org/search/catalog/pa1036370
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/07/23/5-zydow-ktorzy-dorobili-sie-na-ii-wojnie-swiatowej/
Mędykowski W., Przeciw swoim. Wzorce kolaboracji żydowskiej w Krakowie i okolicy, „Zagłada Żydów” 2006, nr. 2.